Pionierka w obozie starszoharcerskim
Tegoroczna pionierka była bardzo ekscytująca, choć dość męcząca. Budowanie obozu okazało się bardzo czasochłonnym zajęciem. Efekt nasz bardzo zadowolił i obóz mamy bardzo ładnie ozdobiony.
Po zakończonym budowaniu „mebli” w namiocie byłysmy bardzo z siebie zadowolone. Było bardzo fajnie, tylko po kilku dniach… połamały się nam prycze.
Zastęp Abrsztyk, obóz starszoharcerski
Każdy obóz zaczyna się od pionierki. Tak też było i w tym roku..
Na początku budowaliśmy prycze, żeby miec gdzie spać. Jak zwykle pojawiły się małe problemy. Po wypleceniu sznurkiem miejsc, gdzie będziemy spać położyłyśmy się jak zabite.
Nastepnie wzięłyśmy się za półki. Te na buty poszły nam bardzo szybko. Problem po jawił się przy budowniu półek na ubrania. Same zrobić się nie chciały.
Kiedy w końcu gwoździe się znalazły a deski pojawiły się w odpowienim miejscu Druh Strzałka nam wszystko rozwalił. Twierdził, że tak być nie może, bo wszystko się w nocy nam rozleci. Odpoczęłyśmy i w końcu udało nam się zrobic to tak, jak nalezy.
Teraz możemy zabrać się za zdobywanie naszych sprawności.
(Tak, to będzie hamak i nie, nie będzie taki długi)
Beata konowrocka, Dominika Kaczmarska, zastęp „My Little Pony”, obóz starszoharcerski
Nasz zastęp wykonał swoją namiotową pionierkę najszybciej w całym obozie (nie licząc oczywiście kadry).
Na początku rozstawiliśmy namioty, ale nie było w nich pryczy, więc pierwszą noc przesspaliśmy na materacach ułozonych na ziemi.
Następnego dnia robiliśmy prycze. Najnudniejsze było ich wyplatanie sznurkiem. Kiedy wszystko już miałyśmy gotowe mogłysmy zgłosic sie do innych prac w obozie. Zrobiłysmy śmietnik i tablice informacyjną. Dobrze nam się razem pracowało a efekty naszej pracy przypadły do gustu reszcie obozu.
Pionierka nie była taka trudna, jak się na początku nam wydawało…
Zastęp Sezamki, obóz starszoharcerski