Robinson – Ola Sikora
Około 11:02 wraz z Anią Grzegorczyk ruszyłyśmy do lasu. Gdy dotarłysmy do celu odpoczęłyśmy, a potem rozpoznałyśmy teren.Znalazłyśmy prawdziwka (grzyba) oraz sporą ilość poziomek. Na niektórych drzewach rosły huby. Usiadłysmy pod drzewem i słuchałyśmy ćwierkania najróżniejszych ptaków.
Nie obyło się niestety bez komarów, które gryzły nas nieustannie.
Około 12:30 dopadł nas straszny głód. Zaczęłyśmy więc jeść maliny, piziomki i popijać je wodą.
O godz. 13:10 wyszłyśmy na obiad. Zatrzymałysmy się na polanie i o 13:30 przez Amfiteatr weszłyśmy na stołówkę. Zjadłyśmy obiad i czekałysmy na obóz. Potem odmeldowałyśmy się i wróciłysmy na polanę.
Nadchodziła burza, więc schowałysmy się pod dachem. Bardzo złe pioruny strzelały po niebie. Słyszałysmy potężne grzmoty i trzaski. Kiedy mniej padało poszłyśmy do lasu i zbudowałyśmy szałas. Kiedy przestało padać i wyszło słońce patrzyłyśmy na parującą wodę z polany. Tak siedziałyśmy do 17:30 i poszłyśmy do obozu.
Dotarłysmy brudne, mokre i zmęczone o 17:59.
12 lipca 2012, Ola Sikora, zastęp „Rozpruwacze”, obóz harcerski