Natalia Wójcik – Robinson
Dziś razem z Weroniką zdawałyśmy na sprawność „Robinsona”. Po śniadaniu i apelu wyruszyłysmy na wyprawę. Najpierw szłyśmy wąwozem. Wtedy na ziemi zobaczyłyśmy ślady koni. Następnie weszłysmy wgłąb lasu, gdzie znalazłyśmy szałas. O 11:00 powoli szłyśmy do sklepiku, żeby kupić sobie coś do jedzenia. Nie mogłysmy jednak tam dotrzeć, bo były tam druhny i by nas zauważyły (grunt to szczerość – przyp. MG). W związku z tym szybko zawróciłyśmy do lasu. Znalezłyśmy dobre miejsce i tam sobie rozłożyłyśmy kocyk. Następnie zjadłyśmy żelki. Wkoło było pełno koniczyn. Następnie poszłyśmy na pyszny obiad – naleśniki. Po 20 minutach poszłyśmy do sklepiku i kupiłyśmy zapiekankę. Po chwili wyruszyłyśmy dalej. Doszłyśmy do głównej drogi i skręciłyśmy w prawo.
Szłyśmy ciągle prosto. Po drodze zauważyłyśmy dużą polanę. Od razu rozłożyłyśmy koc i zaczęłyśmy rysować w zeszytach. Na tej polanie bardzo nam się podobało, więc zostałyśmy w niej do godziny 17:30.
Pogoda nam sprzyjała. Słońce świeciło i nawet nie padal deszcz. Równo o 18:00 wróciłyśmy szczęśliwie do obozu.
13 lipca 2012, Natalia Wójcik, zastęp 1, obóz harcerski.