Odwiedziny Rodziców
Dziś był dzień odwiedzin Rodziców.
Do mnie nikt nie przyjechał, ale nie żałuję, gdyż niedługo obóz się kończy i wróce do domu. Jest to dla mnie tak jakby próba wytrwałości.
Przez większość dnia padało. Kiedy trochę przestało i tylko kropiło, poszliśmy na „Dziką Plażę” i robiliśmy masę z jajek, mąki i wody. Bardzo mi się to podobało.
Gdy skończyłam pieczenie, zjadłam ciasto z dżemem i ze smakiem.
Potem poszliśmy do „linaparku” czyli do miejsca, gdzie były zawieszone liny na drzewach. Trzeba było chodzić po linach, a na kończy był zjazd.
Przeszłam to z łatwością. Było dobrze.
Ogólnie dzień mi się podobał.
Marcelina Gudaj, Zastęp „Sydney”
13 lipca 2013