Dzisiejszy dzień mnie bardzo zaskoczył
Dzisiejszy dzień mnie bardzo zaskoczył.
Był bardzo długi i męczący, ale bardzo ciekawie rozplanowany.
Poranek dnia był niemal identyczny jak w poprzednich dniach.
Najlepsze zaczęło się po obiedzie. Doświadczyliśmy namiastki wojskowego treningu. Kadra dołożyła wszelkich starań, żeby to wyglądało jak na placu boju. Były wybuchy, przeszkody i gry terenowe. Nasz trener użył wielu wojskowych technik panowania na żołnierzami. Biegaliśmy z karabinami szturmowymi, czołgaliśmy się wyczerpani, spoceni i spragnieni. Chcieliśmy wracać do obozu lecz nie było o tym mowy, dopóki nie skończyliśmy planu zajęć. Nie można także zapomnieć o kamuflażu. Przed wyjściem na poligon musieliśmy się odpowiednio ubrać i przyozdobić. Specjalną farba umalowaliśmy nasze twarze, w często wymyślne kształty. Musieliśmy także przyozdobić nasze nakrycia głowy. Zebraliśmy liście, gałęzie i inne leśne tematy i przyczepiliśmy je do naszych czapek i kapeluszy.
Po powrocie dostaliśmy wodę. Była ona jak zbawienie dla naszych zeschłych gęb.
Kolacja również smakowała lepiej niż zwykle.
Po czasie wolnym dostaliśmy zadanie zbudować ring do boksu.
Przed walką zostaliśmy odpowiednio przeszkoleni przez druha Michała.
Kiedy wszystko przygotowaliśmy odbyły się starcia męskich uczestników obozu.
Walkom uczestniczyły wielkie emocje. Wróciliśmy totalnie wyczerpani do obozu i legliśmy na pryczach.
Sądzę, że dzisiejszy dzień wzmocnił relacje uczestników obozu.
Na sam koniec dnia apel i w końcu sen. Dzień był udany.
Zastęp „Niezniszczaalni”
5 lipca 2013