Gra historyczna
Bardzo chętnie byśmy umieszczali tu dużo zdjęć. Przeszkadza nam w tym słaby Internet. Na pewno część zdjęć wstawimy, ale musimy je wcześniej odpowienio obrobić, żeby przesłanie ich nie trwało kilka godzin…
Zuchy:
Dzieci wstały dziś wyjątkowo późno (wczoraj za to wpadły na pomysł, żeby wstać o 5:30).
Zuchy przeszły chrzest! Powitaliśmy wszystkich w osadzie „Terra Nova”. Było na prawdę bardzo wesoło.
Korzystając z przeooooooogromnego słońca poszlismy na plażę. Z rozpędu zachaczyliśmy o sklepik. Wieczorem oficjalnie otworzyliśmy naszą kolonię. Wszystkie szóstki wybrały dla siebie nazwy. Zrobiliśmy teatr zuchowy w świetle reflektorów (latarek).
Harcerze:
Rano odbyły się zajęcia programowe w zastępach. Wyglądało to tak, że poszczególne osoby z kadry zabrały ze sobą po jednym zastępie i prowadziły zajęcia o róznej – niezbędnej dla harcerzy – tematyce, jak: nauka posługiwania się busolą, robienia szkiców, pierwszej pomocy, musztra. Wiele z tych rzeczy będzie wymagało dalszego ćwiczenia.
Uczyliśmy się też nowych technik uczenia się, co zapewne przyda się harcerzom od września.
Wizyta na kąpielisku tym razem baaaarodzo długa. Ratownik był tak łaskawy, że wszyscy mogli wymoczyć się do woli.
Po południu cały obóz poszedł na grę historyczną organizowaną przez zgrupowania. Harcerze przenieśli się w czasy II wojny światowej. Ich głównym zadaniem było odbicie więźnia i zebranie tajnej dokumentacji. Poza tym harcerze mieli przed sobą takie zadania, jak: zwerbowanie nowego członka konspiracji, przeprowadzenie szkolenia, udzielenie pierwszej pomocy i wiele innych.
Wieczorem był quiz o Mazurach. Celem tych zajęć było to, żeby harcerze dowiedziekli się czegoś nowego o miejscu, gdzie mamy obóz. Część rzeczy była oczywista (np. że Mazury są w połnocno – wschodniej części Polski i utworzył je lodowiec), część niekoniecznie (np. że większość Mazurów przed wojną mówiło po polsku, chociaż nie był to teren należący do Polski), a część informacji była bardzo zaskakująca. No bo czy ktoś mógł przypuszczać, że kaczka gągoł buduje gniazda w dziuplach drzew? Albo że Mazurzy przed wojną nazywani byłi polskimi prusakami i nie dzielili się opłatkiem?
Po zapadnięciu zmroku poszliśmy z harcerzami do lasu na pierwszą nocną grę. Uczyliśmy ich skradania się w lesie. Na drodze było rozstawionych kilku wartowników, którzy mieli oświetlić latarkami pozostałą część obozu, która miała przekraść się przez drogę. Niektórzy nie do końca zrozumieli o co chodzi i skradając się postanowili oświetlić sobie drogę latarkami…
Harcerze starsi:
Dziś była historyczna gra terenowa. To była bardzo ciekawa gra.
Mój patrol na szczęście szybko obszedł wszystkie punkty.
W pewnym momencie musielkismy się rozdzielić, ponieważ Magda coś zgubiła. Jednak szybko znów się połączyliśmy.
Na pierwszym punkcie musieliśmy zapamiętać najważniejsze informacje z kartki, którą dostaliśmy.
Było wyjątkowo gorrrrrąco. Idąc w słońcu doszliśmy do kolejnego punktu, na którym opatrywaliśmy poszkodowaną osobę. Kolejnym zadaniem było zrobienie kartki z kalendarza, na której należało zapisać informacje tak, żeby Niemiec nie potrafił tego odszyfrować.
Czwarty punkt był bardzo dziwny… Dostalismy pomieszane daty i wydarzenia od szaleńca. Za ułożenie wszystkiego dokładnie dostaliśmy specjalną karteczkę.
Następnym etapem krótkiej wędrówki była gra w „Babę Jagę”.. Za dotknięcie osoby,, która nią była dostawaliśmy kolejną karteczkę. To był szósty punkt gry.
Po nim wróciliśmy do stołówki i tam rozpoczęliśmy wypełnianie DODATKOWYCH zadań. Ze słów, które dostawaliśmy na karteczzkach musieliśmy zgadnąć gdzie znaajdują się pewne dokumenty, które musieliśmy zdobyć. Nasza grupa jako pierwsza doratła do tego miejsca.
Paulina Szczepanek i Patrycja Kieler, zastęp „Nie wiem”