Wywieźli nas w nocy do lasu…
Nasz zastęp został wywieziony w nocy do lasu. Szybko ogarnęłyśmy gdzie jesteśmy i ruszyłyśmy do bunkru, który był naszym celem (punktem zbrojnym). Kiedy wszystkie bez strat doszłyśmy do ustalonego punktu znaleleśźliśmy zeszycik, w którym znajdowały się wpisy jakiegoś człowieka.
Dowiedzeilismy się, że znajdujemy się na jakiejś obcej planecie, wybuchła epidemia i wszyscy ludzie umietają. Wyruszyliśmy na planetę „Terra Nova”, żeby uratować naszą cywilizację.
Następnie wyruszylismy na „Dziką Plażę”, gdzie zastalismy Michała, który dał nam po kawałku czekolady i kazał wrócić do obozu.
Byłysmy drugą grupą, które jako pierwsza wróciła.
Leżąc już w śpiworze słyszałam już prawie śpiąc „wszyscy wracają do swoich namiotów”.
Gra była fajna, chociaż bardzo straszna i krótka. Jedynym jej minusem było to, że poprzedzał ją aktywny dzień.
12 lipca 2012, Paulina Szczepanek, zastęp „My Little Pony”, obóz starszoharcerski.